Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 8 maja 2014

City Interactive - to be or too late?

O spółce
City Interactive zajmuje się produkcją, wydawaniem oraz dystrybucją gier na PC i konsole. Kluczowym etapem dla rozwoju Spółki było wydanie gry Sniper: Ghost Warior. Dzięki dość dobrym ocenom oraz idealnemu trafieniu w niezapełnioną niszę produkcja ta przyniosła olbrzymie zyski, zmieniając oblicze i plany biznesowe. CI zapragnęło ponownie „sięgnąć gwiazd” zmieniając model biznesowy w produkcję lepszych gier, o wyższych budżetach i cenach (bliżej gier klasy AAA czyli tych najlepszych w rankingach), ponownie szukając nieodkrytych nisz i kontynuując eksploatacje tych już znalezionych (kolejne części Snipera).

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Analiza Apator - czy inwestowanie w smart jest smart?

Czy zajmuje się spółka?
Głównym segmentem działalności Apatora, przynoszącym najwięcej przychodów i generującym najwyższą marżę, jest produkcja liczników (energia, woda, ciepło, gaz) oraz dostarczanie rozwiązań informatycznych związanych z ich obsługą. Celem Apatora jest kompleksowa oferta, od urządzenia poprzez oprogramowanie wspomagające kontrolę sieci i przesyłu. Spółka stawia więc na rozwiązania związane z smart metres (inteligentne liczniki) i smart grid (inteligentne sieci elektroenergetyczne), na tym skupiając swoje prace badawcze i  rozwojowe.
Drugim segmentem działalności Apatora jest aparatura łącznikowa i górnicza. Cechuje się zarówno niższym udziałem w przychodach, jak i niższą marżą. Większość produktów tej gałęzi sprzedawana jest na rynku krajowym.
Odbiorcami produktów Spółki są np. duże firmy energetyczne, gazowe. Zamówienia od nich są zdecydowanie najwyższe wartościowo. Sprzedaż do tych kontrahentów odbywa się zazwyczaj w ramach przetargu. Pozostały asortyment (niektóre liczniki, łączniki) trafia do odbiorców końcowych (osoby prywatne, deweloperzy) poprzez sieć hurtowni. Część sprzedaży aparatury górniczej i łączników jest realizowana bezpośrednio do dużych podmiotów jak np. kopalnie.
Najważniejszymi surowcami których ceny mają wpływ na marże generowane przez spółkę są miedź, ropa naftowa i mosiądz. Apator stara się ograniczyć ich wpływ na wyniki m. in. poprzez zwiększenie wydajności i automatyzacji produkcji (wybudowany nowy zakład produkcyjny) oraz negocjacje z kontrahentami (np. wprowadzenie dodatku miedziowego, zwiększającego cenę produktu w przypadku znacznych wzrostów cen miedzi).

sobota, 22 marca 2014

Analiza Mabion, część 2 - dossier MabionCD20

Poniżej timeline wydarzeń i zapowiedzi związanych z rejestracją MabionCD20. Wygląda to podobnie do tego co spółka opublikowała w raporcie za 2013 rok, jednak pojawiają się drobne różnice i zawartość ekstra (generalnie chciałem to wrzucić wcześniej, ale jak zawsze coś mi wypadło :) ). Dla tych którzy chcą od razu wniosków wrzucam parę najważniejszych spostrzeżeń, przemyśleń i obaw:
  • Przede wszystkim Spółka nadal nie ma wszystkich wymaganych zgód na prowadzenie badań klinicznych w wskazaniu RZS, zaś sam czas oczekiwania na przyznanie zgody jest dłuższy niż szacowali analitycy. Może to skutkować opóźnieniami. Na szczęście jednak obecna baza ośrodków jest wystarczająca aby ukończyć badania. Pytanie tylko jak szybko?
  • Jeśli chodzi o drugie badanie, we wskazaniu chłoniaka, Spółka dopiero przygotowała dokumentację niezbędną do jego rozpoczęcia. Jeśli dobrze rozumiem, ponownie będzie musiała uzyskiwać zgody odpowiednich ministerstw, więc badania ruszą za dopiero jakiś czas. Mamy już koniec marca a o nich dalej nic nie słychać. 
  • Pojawia się kolejne ryzyko. Póki co wiadomo, że lek prawdopodobnie jest skuteczny i bezpieczny w zakresie stosowania z pacjentami RZS. Niestety, skoro nie są prowadzone jeszcze żadne badania na pacjentach z chłoniakiem, może okazać się że w ich przypadku (a to oni generują rynek) lek będzie nieskuteczny bądź mniej skuteczny. Gdyby tak się stało, lek mógłby nie zostać dopuszczony, albo popyt na niego byłby znacznie mniejszy.
  • MabionCD20 nie jest jeszcze nigdzie zarejestrowany. Jedyny wniosek o rejestrację został złożony w Maroko, ale żadnych wiadomości o jego dalszym losie nie mamy. Pierwsze przychody ze sprzedaży pojawią się więc później niż w Q1 2014 jak szacowali analitycy (choć z drugiej strony mogli oni za takie uznać przychody ze sprzedaży prawd dystrybucyjnych, a takie mogą się pojawić).
  • Spółka, zgodnie z prospektem, planowała rozpoczęcie podawania leku w Q1 2013. Jak wiemy nie doszło do tego. Możliwe więc, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. Sama liczba podpisanych umów, jak i wartość sprzedaży MabThera na dotyczących ich rynkach również nie imponuje.
  • Zgodnie z prospektem Mabion chciał zarejestrować lek w II połowie 2014 roku, analitycy szacowali ten termin na połowę 2015 roku. Życzę firmie jak najlepiej jednak moim zdaniem, jeśli do rejestracji leku wymagane jest także badanie dotyczące chłoniaka, to ukończenie fazy badań klinicznych nastąpi dopiero pod koniec 2015 roku, prawdopodobnie nawet w 2016 roku. Dlaczego? Otóż nadal nie rozpoczęto badań leku we wskazaniu onkologicznym. Zgodnie z informacjami ma ono trwać około 10 miesięcy (8 miesięcy obserwacja, 2 miesiące podawanie leków). Przyjmując nawet miesiąc na rejestrację pozwoleń na badania oraz miesiąc na pozyskanie pacjentów da nam to termin ich ukończenia w okolicach marca 2015. Procedura rejestracji leku trwa około 210 dni, więc zakończyła by się dopiero w październiku 2015. I to pod warunkiem, że nie wystąpią opóźnienia, a pozyskanie pacjentów (podobno o tych z chłoniakiem ciężej) i zgód na badania będzie błyskawiczne. Dodatkowo badania we wskazaniu RZS są opóźnione o kwartał, zakładając że pierwsze podanie leku miało odbyć się w Q1 2013, a rzeczywiście nastąpiło w Q2 2013.
  • Szansą jest natomiast możliwość przyspieszenia procesu rejestracji do 150 dni, w końcu po coś Spółka współpracuje mocno z EMA?
  • Odrobinę niepewności dostarcza też stale zmieniająca się ilość planowanych do pozyskania pacjentów, krajów w których mają być przeprowadzone badania, oraz różnice w opisie harmonogramu badań klinicznych zależnie od źródeł (chociażby rekomendacja i prospekt inaczej opisują przebieg badań we wskazaniu chłoniaka).

poniedziałek, 3 marca 2014

Analiza Mabion, część 1


Przyszedł czas na pierwszą, debiutancką analizę na moim blogu (a przynajmniej jej pierwszą część). Pod lupę idzie Mabion, spółka którą interesuję się od dłuższego czasu, jednak jakoś nie po drodze było mi do szczegółowej analizy (niestety a może i na szczęście).

Wybaczcie mi, że tak długo... i tak dużo. 

1. Działalność

W wielkim skrócie Mabion ma za główny cel rozwijać, produkować i sprzedawać leki biopodobne do istniejących na rynku leków biotechnologicznych (tzw. leków referencyjnych), opartych o technologię przeciwciał monoklonalnych II generacji (humanizowanych). Tyle słowem wstępu.

sobota, 1 lutego 2014

Mój styl inwestowania i kryteria doboru spółek - rynek polski


Drodzy Czytelnicy,

Dziś chciałbym przybliżyć Wam mój styl inwestowania oraz kryteria którymi się kieruję przy analizie. Przedstawię też ostateczną listę spółek, które po kolejnej selekcji nadal znajdują się w moim kręgu zainteresowań i ich analizy chciałbym zamieścić na blogu (link do listy wstępnej - Lista ciekawych spółek).

Jeśli chodzi o mój styl to jestem inwestorem długoterminowym (a powiedzmy chcę nim być). Niezbyt zwracam uwagę na sytuację makroekonomiczną, a potencjalne kłopoty na świecie staram się wykorzystywać do zakupów po okazjonalnych cenach. Lubię spółki z perspektywicznych branż, o dobrych fundamentach i do tego prowadzące biznes który z jednej strony jest ciekawy, a z drugiej zrozumiały (dlatego średnio podchodzą mi np. spółki chemiczne czy energetyczne). W inwestowaniu nie stosuję zleceń typu stop lose (mam z nimi bardzo złe doświadczenia). Po moich dotychczasowych przygodach na giełdzie wiem też jak ważny jest moment wejścia w inwestycję (czytaj cena zakupu) i cierpliwe trzymanie akcji, więc nad tym elementem chciałbym mocno popracować. Dlatego, dla ułatwienia, przy każdej analizie zamierzam ustalać orientacyjny poziom wejścia i ewentualnego wyjścia z inwestycji. Wcześniej tego nie robiłem co postrzegam jako destrukcyjny błąd. I jeszcze jedna rzecz jeśli chodzi o fundamenty - nie analizuję dogłębnie każdej, nawet najmniejszej pozycji w sprawozdaniu. Dobry księgowy może bez problemu oszukać inwestora dlatego przykładam wagę do największych pozycji, najdokładniej przyglądając się rachunkowi zysków i strat (i powiązanej z nim polityki rachunkowości) oraz oczywiście przepływom pieniężnym. Zamiast kompleksowo sprawdzać spółkę wolę skupić się na jej otoczeniu, perspektywach, wielkości rynku na którym działa, konkurencji itd. Uważam, że to zdecydowanie ważniejsze niż szczegółowe poznanie każdej pozycji bilansu. Same spółki dzielę na trzy proste kategorie - stabilne, rozwojowe, innowacyjne. Teraz coś więcej o kryteriach:

Stabilne - przy analizie spółek z tej grupy zwracam szczególną uwagę na ciągłe i stabilne budowanie przez nie wartości wewnętrznej (czy w dobrych, czy w słabszych latach), wieloletnią zyskowność, najlepiej rosnące przychody, wysoką kapitalizację, długą historię działalności. Miłym dodatkiem jest oczywiście dywidenda. Wskaźniki które są ważne to:
  • ROE - stabilne i jak najwyższe, jednak bez szaleńczych poziomów
  • ROA - ponad inflację
  • Marża - na sprzedaży, operacyjna i netto, najważniejsze żeby była stabilna  
  • Poziom zadłużenia - nie zbyt wysoki
  • Płynność bieżąca - tu różnie dla różnych spółek 
  • Pokrycie zysku cashflowem operacyjnym
Do wyceny służył będzie z pozoru prosty acz skuteczny wskaźnik C/Z (jeszcze muszę pomyśleć nad wykorzystaniem go do analizy danych historycznych).
Spółki w tej kategorii które uważam za ciekawe: LPP, PZU, Wawel, Mieszko, PKO BP, Apator, Famur, Inter Cars, Śnieżka, Forte


Rozwojowe - w tej kategorii umieszczam spółki które już trochę są na rynku, pokazały się z dobrej strony i prowadzą ciekawy biznes, który ciągle ma potencjał do generowania wysokich zysków, na co dowodem ma być ponadprzeciętne tempo wzrostu przychodów i zysków bądź udana restrukturyzacja. W przypadku tych spółek zwracam też uwagę na zarząd i jego kompetencje, wielkość rynku zbytu oraz konkurencję (najlepiej jeśli jej nie ma). Najważniejsze wskaźniki:
  • ROE - musi być wysokie
  • Wysokie tempo wzrostu przychodów i zysków 
  • Marża - na sprzedaży, operacyjna i netto, tym razem stawiamy na wysokie wartości
  • Płynność bieżąca - tu różnie dla różnych spółek 
  • Pokrycie zysku cashflowem operacyjnym

Znów wycena będzie w oparciu C/Z, jednak będę akceptować wyższe poziomy niż dla stabilnych.

Spółki w tej kategorii które uważam za ciekawe: Magellan, Neuca, Krynicki Recykling, EUCO, Rainbow Tours, AB SA, Sonel, BSC Drukarnia, Paged

Innowacyjne - w tej kategorii umieszczam głównie spółki posiadające innowacyjny produkt/pomysł na działalność. Zazwyczaj są one w początkowym stadium rozwoju więc zwracanie uwagi na wskaźniki jak ROE, C/Z, marże czy tempo wzrostu przychodów często nie ma sensu. Liczy się przyszłość i szansa na osiągnięcie sukcesu. Najważniejsze do sprawdzenia to kompetencje zarządu, potencjał produktu, konkurencja i oczywiście wielkość rynku zbytu. Miłym bonusem w przypadku takich spółek jest też dotacja unijna. Wycena będzie zależała od rynku zbytu, ryzyko duże więc i spodziewane zyski muszą być ogromne.

Spółki w tej kategorii które uważam za ciekawe: Medicalgorithmics, Mabion, Voxel, Synektik


Oczywiście niektóre spółki pasują do obu kategorii bądź z trudem do którejkolwiek. Wszystko to jest umowne i zależy od interpretacji, taka jest moja i taką prezentuję. Sam podział ma tylko ułatwić i podzielić pewne rzeczy, nie będę się go sztywno trzymać. W końcu każda spółka jest inna, więc i każda analiza musi być "skrojona" indywidualnie.

Jeśli Waszym zdaniem przegapiłem jakieś ciekawe spółki które spełniają moje kryteria, to dajcie znać w komentarzach, może dołączę je do listy :) 

I na koniec wstępna lista z kolejnością analiz na najbliższy czas: Mabion, LPP, Voxel&Synektik, Wawel&Mieszko, Apator&Sonel, Magellan, Neuca


Jak tylko ostatecznie uporam się z sesją to biorę się za Mabionek. I tak to już za długo trwa ale mam nadzieję że jakoś przeżyjecie :)

środa, 15 stycznia 2014

Lista ciekawych spółek

Dziś udało mi się w końcu zabrać za wybranie spółek które wydają się interesujące. Wstępna selekcja odbyła się na podstawie ROE, zadłużenia oraz jakże obiektywnej miary czyli "przeczucia". Zbyt głęboko w fundamenty jeszcze nie zaglądałem.
W wyniku tego powstała dość długa lista spółek którym trzeba się trochę przyjrzeć i dokonać kolejnej selekcji, bardziej restrykcyjnej. Te które ją przejdą zostaną omówione na łamach bloga. Pogrubiłem spółki które obserwuję już jakiś czas (lub miałem je w portfelu) - ich analizy ukażą się na pewno.
Oto lista:

  1. Medicalgorithmics
  2. Mabion
  3. Voxel
  4. Synektik
  5. Magellan
  6. PKO BP
  7. PZU
  8. LPP
  9. Vistula
  10. Wojas
  11. Eurotel
  12. Neuca
  13. AB SA
  14. Delko
  15. Helio
  16. Śnieżka
  17. Rainbow Tours
  18. Apator
  19. Sonel
  20. Famur
  21. Krynicki Recykling
  22. Duon
  23. Forte
  24. Lubawa
  25. Lentex
  26. Suwary
  27. Lena Lighting
  28. PEP
  29. CD Projekt
  30. Sygnity
  31. Grupa Azoty
  32. Synthos
  33. EUCO
  34. Wawel
  35. Żywiec
Pierwszą przeanalizowaną spółką będzie zapewne Medicalgorithmics lub Mabion.

wtorek, 14 stycznia 2014

Dlaczego chcę inwestować w USA czyli mój "American Dream"

Dziś chciałbym wyjaśnić dlaczego moim celem jest przeniesienie się na rynek amerykański. Temat ten poruszyłem wstępnie w poście Co i jak chcę osiągnąć zaś teraz chciałbym go rozwinąć.

Dla mnie pierwszą i chyba największą zaletą rynku amerykańskiego są opcje na akcje. Jest to instrument pozwalający na ciekawe manewry, dający możliwość zarabiania w wielu sytuacjach oraz co najważniejsze generujący cashflow, czyli czyste przepływy gotówki (oczywiście mam na myśli sytuację wystawiania opcji). Dodatkowo opcje dają nam względny spokój. Na giełdzie są spadki? Wystawiamy opcje call (zmuszając się ewentualnie do sprzedaży po cenie która nas interesuje) i nie przejmujemy się nimi, straty zostają częściowo zamortyzowane premią opcyjną która dzięki większej zmienności powinna być wyższa niż w "spokojnych czasach" (plus umacnia się dolar czyli kolejny czynnik który pomaga amortyzować wartość portfela). Boimy się że pociąg nam odjechał a nie chcemy żeby gotówka marnowała się czekając na realizację naszego zlecenia? Proszę bardzo - wystawiamy opcje put (strike np. taki jak w zleceniu które chcielibyśmy wystawić), jeśli zostanie zrealizowana to zmusi nas do zakupu akcji po cenie którą i tak byliśmy gotowi zapłacić, w przeciwnym wypadku zachowujemy premię i wystawiamy opcje ponownie zgarniając kolejną. Pieniądze nie marnują się "wisząc" na zleceniu, dodatkowo mamy szansę na ekstra dochód + zakup akcji po oczekiwanej cenie. Wpływa to też na nasz komfort i spokój - nie musimy ciągle śledzić notowań, być złym że gotówka marnuje się na niskooprocentowanym koncie. Wystawiamy opcje i na dłuższy czas zapominamy o sprawie - to instrument "płacący czasem", ponieważ każdy dzień to strata części jej wartości czasowej co dla nas oznacza zysk :)

Kolejna olbrzymia zaleta rynku amerykańskiego to obecność spółek istniejących od dawna, które przetrwały niejeden kryzys, od wielu lat regularnie wypłacając dywidendę (także w trakcie tych najgorszych). Inwestycje w takie firmy są bezpieczniejsze, może stopy zwrotu nie są oszałamiające ale na pewno zadowalające + ryzyko jest stosunkowo niskie. Do tego mamy dużo profesjonalnych opracowań z każdej branży, dużą próbę porównawczą do wycen, a analizy takie jak np. szacowanie wielkości rynku światowego mają zdecydowanie większy sens, jako że zazwyczaj są to korporacje globalne, dostarczające produkty do większości krajów świata. Wszystko to urealnia nasze prognozy, ułatwia podjęcie decyzji inwestycyjnej i przyspiesza ten proces.

Wracając jeszcze do dywidendy. Daje nam ona niesamowite bezpieczeństwo - każda dywidenda to sprawdzenie czy spółka rzeczywiście jest wypłacalna, a tu możemy to sprawdzać nawet czterokrotnie w roku czyli 4x częściej niż w Polsce. Z badań ankietowych przeprowadzonych wśród amerykańskich analityków wynika, że większość z nich za najważniejsze przy sprawdzaniu jakości prezentowanych wyników uznaje przepływy operacyjne (tutaj ciekawy link na ten temat). Tymczasem dywidenda mówi nam o stanie kasy w spółce nawet lepiej niż przepływy operacyjne :) W końcu nic nie jest bardziej cashowe niż przelew na nasze konto.

Dużym plusem jest też możliwość łatwego pobrania danych finansowych do excela, za darmo. Przerzucenie w parę sekund danych finansowych spółki za ostatnie 10 lat do wcześniej przygotowanego arkusza z wskaźnikami wykładniczo przyśpiesza proces analizy. Cóż za oszczędność czasu! Jak ja to chciałbym mieć u nas, jak bardzo (choć jest szansa że niebawem coś się w tym temacie ruszy). 

Kolejne zalety? Można jeszcze wymienić lepszą politykę informacyjną firm, ogólnie bardziej dojrzały rynek, wysoką płynność, bardzo duży wybór akcji i innych instrumentów finansowych. Liczę też na to, że generując duże przepływy gotówki z dywidend i opcji nie będę musiał się za bardzo interesować samą wyceną akcji, co będzie bardzo dobre dla mojego komfortu psychicznego :)) Roczna stopa zwrotu z portfela rzędu 10% w gotówce to zdecydowanie wystarczająco (a i z akcji powinno się coś ugrać). Na polskim rynku raczej tego nie doświadczę.

Na koniec chciałbym zaznaczyć, że ten post ma trochę życzeniowy charakter, jest to opis tego jak ja widzę rynek amerykański, czego po nim oczekuję i jak chcę do tego dojść. Zachęcam więc też do zapoznania się z postami osób które mają w tym doświadczenie (zarówno na rynku naszym jak i amerykańskim) i zapewne wiedzą więcej ode mnie:
http://opcjenaakcje.pl/

Niedługo pojawią się pierwsze analizy fundamentalne, jak tylko w pracy się luźniej zrobi :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Zasady inwestowania, wersja 1

Dziś postaram się ustandaryzować od nowa moje zasady inwestowania. Poprzednie zbierałem przez prawie 2 lata mojej przygody z GPW. Niestety nie wszystkich z nich przestrzegałem, nie wszystkie z nich są aktualne i nie wszystkie w ogóle maja sens. Dlatego zostaną napisane od nowa, aby lepiej oddawać obecną sytuację, zdobyte doświadczenie i aktualną strategię inwestycyjną. Wiadomo też, że trzeba ich będzie bezwzględnie przestrzegać (po coś prowadzę te kroniki).

I tak gwoli wyjaśnienia czemu wersja 1 - chciałbym co jakiś czas je aktualizować, żeby ewoluowały razem ze mną i nowo zdobytymi doświadczeniami. W końcu aby odnosić sukcesy trzeba eliminować błędy.

Oczywiście część zasad jest żywcem "zgapiona" od najlepszych inwestorów, ale na kim jak nie na nich należy się wzorować :)

Więc przechodząc do sedna - lista zasad:

1. Nie tracić pieniędzy.

Teoretycznie oczywista oczywistość, jednak na prawdę nie jest to takie proste. Bo co to znaczy nie tracić pieniędzy? Nie akceptować straty na akcjach? Tylko czy to nie może prowadzić do większych strat? Poza tym kto zaczynał inwestowanie wie że często nasze pierwsze zakupy są... powiedzmy chybione. Ale czy to można nazwać traceniem pieniędzy? Dla mnie nie zawsze. Dlatego ja tę zasadę będę interpretować jako unikanie strat pieniężnych spowodowanych przez własną głupotę/łamanie zasad/niecierpliwość które nie dają żadnego nowego doświadczenia.
Przykład - dwukrotnie kupiłem opcję na WIG20 (pomijam fakt, że w ogóle nie jest to zgodne z moją strategią inwestycyjną). Niby coś tam czytałem, coś tam wiedziałem, jakąś pseudo analizę zrobiłem. Pierwszy raz chciałem nauczyć się jak to jest - jak obsługuje się system transakcyjny, jak wygląda transakcja, czy można używać zleceń stop loss. Oczywiście na opcji straciłem :) Jednak zyskałem doświadczenie i moim zdaniem nie było to złamaniem zasady nr. 1. Natomiast za drugim razem było podobnie (z analizą i posiadaną wiedzą), jednak wiedziałem już jak wszystko działa, jak przebiega zakup itd. Byłem też świadomy swojej niewiedzy, nieumiejętności wyceny, niedociągnięciach w analizie technicznej. Oczywiście ponownie wtopa - ale tym razem inna. Opcja nr. 2 była stratna przez moją głupotę i było to jawne zmarnowanie pieniędzy którego można było uniknąć i które definitywnie złamało zasadę nr. 1.

2. Dokonywać zakupu tylko po dokładnej analizie i wycenie spółki.

Dokładna analiza to podstawa dająca komfort i pozwalająca skupić się na inwestowaniu długoterminowym. Jest to najważniejszy proces w podejmowaniu decyzji inwestycyjnej. Wycena natomiast chroni przed nieprzemyślanymi zakupami w pośpiechu (a takie już mi się zdarzały), pozwala nam trzymać emocje na wodzy, nie bać się odjeżdżających pociągów. Oczywiście używaną metodą będzie analiza fundamentalna, może czasem do wyznaczenia momentu wejścia wsparciem będzie analiza techniczna. Sprawdzany będzie także długoterminowy trend cen akcji, w końcu wykres może mówić o czymś czego gołym okiem nie widzimy lub przeoczyliśmy i wypadało by głębiej sięgnąć w fundamenty spółki.
Sama analiza nie będzie polegać wyłącznie na sprawdzeniu spółki. Będzie obejmować też zachowania cen akcji podobnych spółek, atrakcyjności branży, wielkości rynku zbytu i innych kluczowych czynników (np. ważne surowce, doświadczenie zarządu). Do tego jak najbardziej warto będzie wspomagać się wartościowymi zewnętrznymi źródłami informacji, w końcu nie można być ekspertem w każdej dziedzinie, a w takim wypadku korzystanie z zewnętrznych źródeł nie tylko poprawia jakość naszej analizy ale dodatkowo pozwala zaoszczędzić czas.

3. Ufać sobie i swoim analizom.

Wbrew pozorom bardzo ważna zasada. Do tej pory kiepsko było u mnie z ufnością do siebie, zbyt polegałem na opiniach innych, bałem się że popełniłem jakiś błąd. Powodowało to ciągłe ślęczenie nad notowaniami, strach przed spadkami, nie trzymanie się własnych zasad. Nawet lekka obniżka ceny posiadanych akcji generowała chęć sprzedaży aby jak najszybciej ciąć stratę. Jednak dzięki zaufaniu do siebie i swoich analiz (a ich dokładne przeprowadzenie zwiększa poczucie bezpieczeństwa) powinno udać się skończyć z tym przekleństwem.

4. Inwestować długoterminowo ponieważ w takim horyzoncie czasowym cena akcji dąży do jej wartości fundamentalnej.

Wcześniej oszukiwałem się, że przestrzegam tę zasadę. Czas z tym skończyć. Jeśli chcę inwestować długoterminowo, to trzymam wybrane akcje długo, nie przejmuję się krótkoterminowymi wahaniami cen (nigdy więcej!). Kluczem do poczucia komfortu przy inwestycji długoterminowej jest dokładna analiza i odpowiednia cena zakupu, więc cierpliwie trzymając się swoich zasad powinno być z tym coraz lepiej. 
Dla każdego z nas inwestowanie długoterminowe to szansa na zdobycie przewagi nad wszystkimi instytucjami, które z góry są na lepszej pozycji (więcej analityków, doświadczenie, dostęp do informacji). Jednak my nie musimy co miesiąc raportować wyników, nie musimy brnąć ciągle z tą samą strategią inwestycyjną, posiadając nadwyżki gotówkowe nie musimy dokonywać zakupów jeśli nie ma atrakcyjnych propozycji. Tutaj mamy komfort działania i należy to wykorzystać. Żeby to zrobić inwestujemy długoterminowo, wówczas znaczenie mają fundamenty i fakt posiadania informacji miesiąc wcześniej czy później przestaje mieć duże znaczenie. W takim horyzoncie czasowym cena akcji dyskontuje wszystkie czynniki fundamentalne o czym przekonałem się już nie raz, niestety zbyt szybko wychodząc z inwestycji (długoterminowej podobno :) ). 

5. Najważniejsza jest perspektywiczna branża.

Branża to klucz. Nawet najlepiej zarządzana spółka daleko nie zajdzie jeśli jej branża nie będzie perspektywiczna. Należy też pamiętać, że w obrębie jednej branży, porównując podobne spółki zawsze lepiej kupić drożej dobrą spółkę niż taniej słabą.

6. Pierwszy wzrost stóp procentowych lub spadek PKB może być dobrym sygnałem do sprzedaży akcji w celu odkupienia ich później.

Są to chyba najlepsze zwiastuny korekty na giełdach. Nawet jeśli takie informacje nie muszą mieć wpływu na fundamenty akcji, mogą powodować spadki ich cen. Jak wiadomo w trakcie bessy ludzi ogarnia panika i spadają ceny większości akcji, niezależnie od realnej kondycji spółki. Wiedząc to, warto zwracać uwagę na kluczowe dane, żeby sprzedawać kiedy jest zbyt ekstremalnie drogo, albo próbować wejść w inwestycję kiedy będzie taniej.

7. Nie kupować zbyt często - im mniej transakcji tym mniejsza prowizja.

Proste i logiczne, nie potrzebuje nadmiernego komentarza. Inwestując długoterminowo mamy pewne przewagi - mniej płaconych prowizji, zapłata podatku dopiero w momencie realizacji zysku. Dlatego należny z nich korzystać, a najlepszy na to sposób to jak najmniejsza liczba zawieranych transakcji.

8. Starać się żeby inwestowanie było proste i coraz mniej czasochłonne.

To moja zasada-cel. W naszym życiu najważniejszym zasobem jest czas, za nic nie kupimy go więcej, nie wiemy ile go mamy, nie jest nieskończony. W dodatku może się wyczerpać w najmniej spodziewanym momencie. Dlatego musimy go bardzo szanować, czyli korzystać z niego jak najefektywniej. Ciągłe ślęczenie przed monitorem, analiza każdej pozycji w raporcie, próba poznania się na wszystkich branżach jest moim zdaniem marnowaniem czasu, trzeba więc proces decyzyjny optymalizować pod względem czasochłonności i to chcę zrobić. Służyć do tego mają m.in. serwisy dostarczające dane w formacie .xls, informacje z rekomendacji, zewnętrzne opracowania na temat danych branż. Wszystko to, jeśli jest rzetelne, ułatwia i przyśpiesza proces inwestycyjny. Nie będę więc miał oporów przed płaceniem abonamentów itd. za dostęp do takich narzędzi.

9. Nigdy nie inwestować w biznes który niszczy życie (alkohole, kasyna itd.). 

Powiedzmy że ta zasada wynika z moich przekonań/poglądów. Co niszczy życie nie generuje nic wartościowego, koniec kropka.

10. Nigdy nie inwestować w deweloperów i przemysł budowniczy.

Dlaczego akurat deweloperzy i budowlanka? Jestem do nich mocno zrażony, jedyne starty jakie kiedykolwiek poniosłem były na spółkach z tych branż, więc aby nigdy nie popełnić tych błędów ponownie zdecydowałem o unikaniu ich. Poza tym uważam je za zbyt ryzykowne i ogólnie trudne od strony chociażby analizy bilansu (łatwo o manipulacje).

No i koniec.
A teraz (po stworzeniu tego przydługiego posta) powoli zabieram się za stworzenie listy interesujących spółek i kryteriów wykorzystywanych przy wyborze :)



sobota, 4 stycznia 2014

Co i jak chcę osiągnąć

Tak jak można przeczytać w opisie o mnie, w przyszłości chciałbym przy dość niewielkim nakładzie czasu wypracowywać przyzwoite zyski (rzędu 10-20% r/r) łącząc strategię fundamentalną z odpowiednio dobranymi instrumentami pochodnymi. Nie będę tutaj ukrywać że wzoruję się na osobie którą podziwiam za jej działalność i wiedzę czyli na Bartoszu Szymie (jego blog - Lazy Share).

Dlatego też cel w dłuższym horyzoncie czasowym to przeniesienie się na rynek amerykański i korzystanie z całej gamy dobrodziejstw które on oferuje - od dywidend płaconych co kwartał, poprzez wygodę w dostępie do danych finansowych (od razu w formacie excela), kończąc na opcjach na akcje. Dzięki temu mam nadzieję w przyszłości generować wymagane przeze mnie roczne stopy zwrotu oraz stopniowo poświęcać coraz mniej czasu na doglądanie inwestycji. Pierwszym etapem przygotowań będzie poznanie zasad amerykańskiej rachunkowości aby móc przeprowadzać analizy i wyceny tamtejszych spółek. Jednak za to wezmę się dopiero za jakiś czas.

Cel na teraz jest związany z rynkiem rodzimym czyli GPW. Przede wszystkim chciałbym porządnie nauczyć się korzystać z analizy fundamentalnej, znaleźć parę dobrych spółek i zaprzyjaźnić się z nimi na trochę aby zebrać kapitał potrzebny "do przeprowadzki". Z racji dość niedużych obecnie zasobów gotówki inwestycje na GPW będą trochę bardziej agresywne aby szybciej ją pomnażać, jednak nadal o zakupie decydować będą fundamenty a horyzont czasowy inwestycji będzie dłuższy. Chciałbym też trochę zaznajomić się z analizą techniczną i sprawdzić czy przyda się do określania momentu wejścia w inwestycje, szczególnie jeśli chodzi o spółki dość płynne.

Osobną kwestią są sprawy związane z moją mentalnością i psychiką. Tutaj najważniejszym celem jest skończyć z przejmowaniem się krótkoterminowymi wahaniami cen, przestać ciągle śledzić notowania, trzymać się wycen które poczyniłem i nie kupować akcji w pośpiechu, pod wpływem impulsu. Prowadzone przeze mnie "Kroniki Giełdowe" mają być narzędziem które pomoże mi w końcu nabrać cierpliwości w inwestowaniu, a jest to kluczowa cecha potrzebna do powodzenia moich planów.

W następnym poście postaram się przybliżyć kluczowe dla mnie zasady inwestowania na giełdzie.

piątek, 3 stycznia 2014

Na początek..

Serdecznie witam na moim blogu!

Standardowo, pierwszy post chciałbym poświęcić temu o czym będzie ten blog i po co go w ogóle założyłem.

Pomysł na bloga powstał po przewertowaniu moich błędów inwestycyjnych. Zauważyłem pewne nierozsądne zachowania, których jestem świadom a mimo to nie radzę sobie z ich wyeliminowaniem. Do głównych z nich zaliczam podejmowanie decyzji inwestycyjnych bez wcześniejszej analizy, zakupy pod wpływem emocji,  strach przed "odjechaniem pociągu" oraz ogólnie i przede wszystkim problemy z cierpliwością.

Postanowiłem więc stworzyć moje publiczne "Kroniki Giełdowe" aby wprowadzić do swoich inwestycji więcej dyscypliny, samemu bądź przez kogoś zostać rozliczonym z błędów, a co najważniejsze czuć presję żeby ich nie popełniać. 

Na blogu w przyszłych postach chciałbym naświetlić moją strategię inwestowania, pokazać co i jak chcę osiągnąć, ustandaryzować pewne zasady inwestowania którymi będę się kierować a następnie tego wszystkiego przestrzegać i publikować m.in. analizy interesujących mnie spółek czy jakieś ciekawsze przemyślenia.

Liczę też, że blogowanie pomoże mi w samodzielności jeśli chodzi o analizę faktów i wyciąganie wniosków. Zauważam, że zbyt często polegam na tym co się pisze w internecie więc czas już się usamodzielnić, a nic lepiej w tym nie pomoże niż publikowanie własnych poglądów. 

Mam nadzieję, że moje kroniki przypadną Wam do gustu :)