Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 15 stycznia 2014

Lista ciekawych spółek

Dziś udało mi się w końcu zabrać za wybranie spółek które wydają się interesujące. Wstępna selekcja odbyła się na podstawie ROE, zadłużenia oraz jakże obiektywnej miary czyli "przeczucia". Zbyt głęboko w fundamenty jeszcze nie zaglądałem.
W wyniku tego powstała dość długa lista spółek którym trzeba się trochę przyjrzeć i dokonać kolejnej selekcji, bardziej restrykcyjnej. Te które ją przejdą zostaną omówione na łamach bloga. Pogrubiłem spółki które obserwuję już jakiś czas (lub miałem je w portfelu) - ich analizy ukażą się na pewno.
Oto lista:

  1. Medicalgorithmics
  2. Mabion
  3. Voxel
  4. Synektik
  5. Magellan
  6. PKO BP
  7. PZU
  8. LPP
  9. Vistula
  10. Wojas
  11. Eurotel
  12. Neuca
  13. AB SA
  14. Delko
  15. Helio
  16. Śnieżka
  17. Rainbow Tours
  18. Apator
  19. Sonel
  20. Famur
  21. Krynicki Recykling
  22. Duon
  23. Forte
  24. Lubawa
  25. Lentex
  26. Suwary
  27. Lena Lighting
  28. PEP
  29. CD Projekt
  30. Sygnity
  31. Grupa Azoty
  32. Synthos
  33. EUCO
  34. Wawel
  35. Żywiec
Pierwszą przeanalizowaną spółką będzie zapewne Medicalgorithmics lub Mabion.

wtorek, 14 stycznia 2014

Dlaczego chcę inwestować w USA czyli mój "American Dream"

Dziś chciałbym wyjaśnić dlaczego moim celem jest przeniesienie się na rynek amerykański. Temat ten poruszyłem wstępnie w poście Co i jak chcę osiągnąć zaś teraz chciałbym go rozwinąć.

Dla mnie pierwszą i chyba największą zaletą rynku amerykańskiego są opcje na akcje. Jest to instrument pozwalający na ciekawe manewry, dający możliwość zarabiania w wielu sytuacjach oraz co najważniejsze generujący cashflow, czyli czyste przepływy gotówki (oczywiście mam na myśli sytuację wystawiania opcji). Dodatkowo opcje dają nam względny spokój. Na giełdzie są spadki? Wystawiamy opcje call (zmuszając się ewentualnie do sprzedaży po cenie która nas interesuje) i nie przejmujemy się nimi, straty zostają częściowo zamortyzowane premią opcyjną która dzięki większej zmienności powinna być wyższa niż w "spokojnych czasach" (plus umacnia się dolar czyli kolejny czynnik który pomaga amortyzować wartość portfela). Boimy się że pociąg nam odjechał a nie chcemy żeby gotówka marnowała się czekając na realizację naszego zlecenia? Proszę bardzo - wystawiamy opcje put (strike np. taki jak w zleceniu które chcielibyśmy wystawić), jeśli zostanie zrealizowana to zmusi nas do zakupu akcji po cenie którą i tak byliśmy gotowi zapłacić, w przeciwnym wypadku zachowujemy premię i wystawiamy opcje ponownie zgarniając kolejną. Pieniądze nie marnują się "wisząc" na zleceniu, dodatkowo mamy szansę na ekstra dochód + zakup akcji po oczekiwanej cenie. Wpływa to też na nasz komfort i spokój - nie musimy ciągle śledzić notowań, być złym że gotówka marnuje się na niskooprocentowanym koncie. Wystawiamy opcje i na dłuższy czas zapominamy o sprawie - to instrument "płacący czasem", ponieważ każdy dzień to strata części jej wartości czasowej co dla nas oznacza zysk :)

Kolejna olbrzymia zaleta rynku amerykańskiego to obecność spółek istniejących od dawna, które przetrwały niejeden kryzys, od wielu lat regularnie wypłacając dywidendę (także w trakcie tych najgorszych). Inwestycje w takie firmy są bezpieczniejsze, może stopy zwrotu nie są oszałamiające ale na pewno zadowalające + ryzyko jest stosunkowo niskie. Do tego mamy dużo profesjonalnych opracowań z każdej branży, dużą próbę porównawczą do wycen, a analizy takie jak np. szacowanie wielkości rynku światowego mają zdecydowanie większy sens, jako że zazwyczaj są to korporacje globalne, dostarczające produkty do większości krajów świata. Wszystko to urealnia nasze prognozy, ułatwia podjęcie decyzji inwestycyjnej i przyspiesza ten proces.

Wracając jeszcze do dywidendy. Daje nam ona niesamowite bezpieczeństwo - każda dywidenda to sprawdzenie czy spółka rzeczywiście jest wypłacalna, a tu możemy to sprawdzać nawet czterokrotnie w roku czyli 4x częściej niż w Polsce. Z badań ankietowych przeprowadzonych wśród amerykańskich analityków wynika, że większość z nich za najważniejsze przy sprawdzaniu jakości prezentowanych wyników uznaje przepływy operacyjne (tutaj ciekawy link na ten temat). Tymczasem dywidenda mówi nam o stanie kasy w spółce nawet lepiej niż przepływy operacyjne :) W końcu nic nie jest bardziej cashowe niż przelew na nasze konto.

Dużym plusem jest też możliwość łatwego pobrania danych finansowych do excela, za darmo. Przerzucenie w parę sekund danych finansowych spółki za ostatnie 10 lat do wcześniej przygotowanego arkusza z wskaźnikami wykładniczo przyśpiesza proces analizy. Cóż za oszczędność czasu! Jak ja to chciałbym mieć u nas, jak bardzo (choć jest szansa że niebawem coś się w tym temacie ruszy). 

Kolejne zalety? Można jeszcze wymienić lepszą politykę informacyjną firm, ogólnie bardziej dojrzały rynek, wysoką płynność, bardzo duży wybór akcji i innych instrumentów finansowych. Liczę też na to, że generując duże przepływy gotówki z dywidend i opcji nie będę musiał się za bardzo interesować samą wyceną akcji, co będzie bardzo dobre dla mojego komfortu psychicznego :)) Roczna stopa zwrotu z portfela rzędu 10% w gotówce to zdecydowanie wystarczająco (a i z akcji powinno się coś ugrać). Na polskim rynku raczej tego nie doświadczę.

Na koniec chciałbym zaznaczyć, że ten post ma trochę życzeniowy charakter, jest to opis tego jak ja widzę rynek amerykański, czego po nim oczekuję i jak chcę do tego dojść. Zachęcam więc też do zapoznania się z postami osób które mają w tym doświadczenie (zarówno na rynku naszym jak i amerykańskim) i zapewne wiedzą więcej ode mnie:
http://opcjenaakcje.pl/

Niedługo pojawią się pierwsze analizy fundamentalne, jak tylko w pracy się luźniej zrobi :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Zasady inwestowania, wersja 1

Dziś postaram się ustandaryzować od nowa moje zasady inwestowania. Poprzednie zbierałem przez prawie 2 lata mojej przygody z GPW. Niestety nie wszystkich z nich przestrzegałem, nie wszystkie z nich są aktualne i nie wszystkie w ogóle maja sens. Dlatego zostaną napisane od nowa, aby lepiej oddawać obecną sytuację, zdobyte doświadczenie i aktualną strategię inwestycyjną. Wiadomo też, że trzeba ich będzie bezwzględnie przestrzegać (po coś prowadzę te kroniki).

I tak gwoli wyjaśnienia czemu wersja 1 - chciałbym co jakiś czas je aktualizować, żeby ewoluowały razem ze mną i nowo zdobytymi doświadczeniami. W końcu aby odnosić sukcesy trzeba eliminować błędy.

Oczywiście część zasad jest żywcem "zgapiona" od najlepszych inwestorów, ale na kim jak nie na nich należy się wzorować :)

Więc przechodząc do sedna - lista zasad:

1. Nie tracić pieniędzy.

Teoretycznie oczywista oczywistość, jednak na prawdę nie jest to takie proste. Bo co to znaczy nie tracić pieniędzy? Nie akceptować straty na akcjach? Tylko czy to nie może prowadzić do większych strat? Poza tym kto zaczynał inwestowanie wie że często nasze pierwsze zakupy są... powiedzmy chybione. Ale czy to można nazwać traceniem pieniędzy? Dla mnie nie zawsze. Dlatego ja tę zasadę będę interpretować jako unikanie strat pieniężnych spowodowanych przez własną głupotę/łamanie zasad/niecierpliwość które nie dają żadnego nowego doświadczenia.
Przykład - dwukrotnie kupiłem opcję na WIG20 (pomijam fakt, że w ogóle nie jest to zgodne z moją strategią inwestycyjną). Niby coś tam czytałem, coś tam wiedziałem, jakąś pseudo analizę zrobiłem. Pierwszy raz chciałem nauczyć się jak to jest - jak obsługuje się system transakcyjny, jak wygląda transakcja, czy można używać zleceń stop loss. Oczywiście na opcji straciłem :) Jednak zyskałem doświadczenie i moim zdaniem nie było to złamaniem zasady nr. 1. Natomiast za drugim razem było podobnie (z analizą i posiadaną wiedzą), jednak wiedziałem już jak wszystko działa, jak przebiega zakup itd. Byłem też świadomy swojej niewiedzy, nieumiejętności wyceny, niedociągnięciach w analizie technicznej. Oczywiście ponownie wtopa - ale tym razem inna. Opcja nr. 2 była stratna przez moją głupotę i było to jawne zmarnowanie pieniędzy którego można było uniknąć i które definitywnie złamało zasadę nr. 1.

2. Dokonywać zakupu tylko po dokładnej analizie i wycenie spółki.

Dokładna analiza to podstawa dająca komfort i pozwalająca skupić się na inwestowaniu długoterminowym. Jest to najważniejszy proces w podejmowaniu decyzji inwestycyjnej. Wycena natomiast chroni przed nieprzemyślanymi zakupami w pośpiechu (a takie już mi się zdarzały), pozwala nam trzymać emocje na wodzy, nie bać się odjeżdżających pociągów. Oczywiście używaną metodą będzie analiza fundamentalna, może czasem do wyznaczenia momentu wejścia wsparciem będzie analiza techniczna. Sprawdzany będzie także długoterminowy trend cen akcji, w końcu wykres może mówić o czymś czego gołym okiem nie widzimy lub przeoczyliśmy i wypadało by głębiej sięgnąć w fundamenty spółki.
Sama analiza nie będzie polegać wyłącznie na sprawdzeniu spółki. Będzie obejmować też zachowania cen akcji podobnych spółek, atrakcyjności branży, wielkości rynku zbytu i innych kluczowych czynników (np. ważne surowce, doświadczenie zarządu). Do tego jak najbardziej warto będzie wspomagać się wartościowymi zewnętrznymi źródłami informacji, w końcu nie można być ekspertem w każdej dziedzinie, a w takim wypadku korzystanie z zewnętrznych źródeł nie tylko poprawia jakość naszej analizy ale dodatkowo pozwala zaoszczędzić czas.

3. Ufać sobie i swoim analizom.

Wbrew pozorom bardzo ważna zasada. Do tej pory kiepsko było u mnie z ufnością do siebie, zbyt polegałem na opiniach innych, bałem się że popełniłem jakiś błąd. Powodowało to ciągłe ślęczenie nad notowaniami, strach przed spadkami, nie trzymanie się własnych zasad. Nawet lekka obniżka ceny posiadanych akcji generowała chęć sprzedaży aby jak najszybciej ciąć stratę. Jednak dzięki zaufaniu do siebie i swoich analiz (a ich dokładne przeprowadzenie zwiększa poczucie bezpieczeństwa) powinno udać się skończyć z tym przekleństwem.

4. Inwestować długoterminowo ponieważ w takim horyzoncie czasowym cena akcji dąży do jej wartości fundamentalnej.

Wcześniej oszukiwałem się, że przestrzegam tę zasadę. Czas z tym skończyć. Jeśli chcę inwestować długoterminowo, to trzymam wybrane akcje długo, nie przejmuję się krótkoterminowymi wahaniami cen (nigdy więcej!). Kluczem do poczucia komfortu przy inwestycji długoterminowej jest dokładna analiza i odpowiednia cena zakupu, więc cierpliwie trzymając się swoich zasad powinno być z tym coraz lepiej. 
Dla każdego z nas inwestowanie długoterminowe to szansa na zdobycie przewagi nad wszystkimi instytucjami, które z góry są na lepszej pozycji (więcej analityków, doświadczenie, dostęp do informacji). Jednak my nie musimy co miesiąc raportować wyników, nie musimy brnąć ciągle z tą samą strategią inwestycyjną, posiadając nadwyżki gotówkowe nie musimy dokonywać zakupów jeśli nie ma atrakcyjnych propozycji. Tutaj mamy komfort działania i należy to wykorzystać. Żeby to zrobić inwestujemy długoterminowo, wówczas znaczenie mają fundamenty i fakt posiadania informacji miesiąc wcześniej czy później przestaje mieć duże znaczenie. W takim horyzoncie czasowym cena akcji dyskontuje wszystkie czynniki fundamentalne o czym przekonałem się już nie raz, niestety zbyt szybko wychodząc z inwestycji (długoterminowej podobno :) ). 

5. Najważniejsza jest perspektywiczna branża.

Branża to klucz. Nawet najlepiej zarządzana spółka daleko nie zajdzie jeśli jej branża nie będzie perspektywiczna. Należy też pamiętać, że w obrębie jednej branży, porównując podobne spółki zawsze lepiej kupić drożej dobrą spółkę niż taniej słabą.

6. Pierwszy wzrost stóp procentowych lub spadek PKB może być dobrym sygnałem do sprzedaży akcji w celu odkupienia ich później.

Są to chyba najlepsze zwiastuny korekty na giełdach. Nawet jeśli takie informacje nie muszą mieć wpływu na fundamenty akcji, mogą powodować spadki ich cen. Jak wiadomo w trakcie bessy ludzi ogarnia panika i spadają ceny większości akcji, niezależnie od realnej kondycji spółki. Wiedząc to, warto zwracać uwagę na kluczowe dane, żeby sprzedawać kiedy jest zbyt ekstremalnie drogo, albo próbować wejść w inwestycję kiedy będzie taniej.

7. Nie kupować zbyt często - im mniej transakcji tym mniejsza prowizja.

Proste i logiczne, nie potrzebuje nadmiernego komentarza. Inwestując długoterminowo mamy pewne przewagi - mniej płaconych prowizji, zapłata podatku dopiero w momencie realizacji zysku. Dlatego należny z nich korzystać, a najlepszy na to sposób to jak najmniejsza liczba zawieranych transakcji.

8. Starać się żeby inwestowanie było proste i coraz mniej czasochłonne.

To moja zasada-cel. W naszym życiu najważniejszym zasobem jest czas, za nic nie kupimy go więcej, nie wiemy ile go mamy, nie jest nieskończony. W dodatku może się wyczerpać w najmniej spodziewanym momencie. Dlatego musimy go bardzo szanować, czyli korzystać z niego jak najefektywniej. Ciągłe ślęczenie przed monitorem, analiza każdej pozycji w raporcie, próba poznania się na wszystkich branżach jest moim zdaniem marnowaniem czasu, trzeba więc proces decyzyjny optymalizować pod względem czasochłonności i to chcę zrobić. Służyć do tego mają m.in. serwisy dostarczające dane w formacie .xls, informacje z rekomendacji, zewnętrzne opracowania na temat danych branż. Wszystko to, jeśli jest rzetelne, ułatwia i przyśpiesza proces inwestycyjny. Nie będę więc miał oporów przed płaceniem abonamentów itd. za dostęp do takich narzędzi.

9. Nigdy nie inwestować w biznes który niszczy życie (alkohole, kasyna itd.). 

Powiedzmy że ta zasada wynika z moich przekonań/poglądów. Co niszczy życie nie generuje nic wartościowego, koniec kropka.

10. Nigdy nie inwestować w deweloperów i przemysł budowniczy.

Dlaczego akurat deweloperzy i budowlanka? Jestem do nich mocno zrażony, jedyne starty jakie kiedykolwiek poniosłem były na spółkach z tych branż, więc aby nigdy nie popełnić tych błędów ponownie zdecydowałem o unikaniu ich. Poza tym uważam je za zbyt ryzykowne i ogólnie trudne od strony chociażby analizy bilansu (łatwo o manipulacje).

No i koniec.
A teraz (po stworzeniu tego przydługiego posta) powoli zabieram się za stworzenie listy interesujących spółek i kryteriów wykorzystywanych przy wyborze :)



sobota, 4 stycznia 2014

Co i jak chcę osiągnąć

Tak jak można przeczytać w opisie o mnie, w przyszłości chciałbym przy dość niewielkim nakładzie czasu wypracowywać przyzwoite zyski (rzędu 10-20% r/r) łącząc strategię fundamentalną z odpowiednio dobranymi instrumentami pochodnymi. Nie będę tutaj ukrywać że wzoruję się na osobie którą podziwiam za jej działalność i wiedzę czyli na Bartoszu Szymie (jego blog - Lazy Share).

Dlatego też cel w dłuższym horyzoncie czasowym to przeniesienie się na rynek amerykański i korzystanie z całej gamy dobrodziejstw które on oferuje - od dywidend płaconych co kwartał, poprzez wygodę w dostępie do danych finansowych (od razu w formacie excela), kończąc na opcjach na akcje. Dzięki temu mam nadzieję w przyszłości generować wymagane przeze mnie roczne stopy zwrotu oraz stopniowo poświęcać coraz mniej czasu na doglądanie inwestycji. Pierwszym etapem przygotowań będzie poznanie zasad amerykańskiej rachunkowości aby móc przeprowadzać analizy i wyceny tamtejszych spółek. Jednak za to wezmę się dopiero za jakiś czas.

Cel na teraz jest związany z rynkiem rodzimym czyli GPW. Przede wszystkim chciałbym porządnie nauczyć się korzystać z analizy fundamentalnej, znaleźć parę dobrych spółek i zaprzyjaźnić się z nimi na trochę aby zebrać kapitał potrzebny "do przeprowadzki". Z racji dość niedużych obecnie zasobów gotówki inwestycje na GPW będą trochę bardziej agresywne aby szybciej ją pomnażać, jednak nadal o zakupie decydować będą fundamenty a horyzont czasowy inwestycji będzie dłuższy. Chciałbym też trochę zaznajomić się z analizą techniczną i sprawdzić czy przyda się do określania momentu wejścia w inwestycje, szczególnie jeśli chodzi o spółki dość płynne.

Osobną kwestią są sprawy związane z moją mentalnością i psychiką. Tutaj najważniejszym celem jest skończyć z przejmowaniem się krótkoterminowymi wahaniami cen, przestać ciągle śledzić notowania, trzymać się wycen które poczyniłem i nie kupować akcji w pośpiechu, pod wpływem impulsu. Prowadzone przeze mnie "Kroniki Giełdowe" mają być narzędziem które pomoże mi w końcu nabrać cierpliwości w inwestowaniu, a jest to kluczowa cecha potrzebna do powodzenia moich planów.

W następnym poście postaram się przybliżyć kluczowe dla mnie zasady inwestowania na giełdzie.

piątek, 3 stycznia 2014

Na początek..

Serdecznie witam na moim blogu!

Standardowo, pierwszy post chciałbym poświęcić temu o czym będzie ten blog i po co go w ogóle założyłem.

Pomysł na bloga powstał po przewertowaniu moich błędów inwestycyjnych. Zauważyłem pewne nierozsądne zachowania, których jestem świadom a mimo to nie radzę sobie z ich wyeliminowaniem. Do głównych z nich zaliczam podejmowanie decyzji inwestycyjnych bez wcześniejszej analizy, zakupy pod wpływem emocji,  strach przed "odjechaniem pociągu" oraz ogólnie i przede wszystkim problemy z cierpliwością.

Postanowiłem więc stworzyć moje publiczne "Kroniki Giełdowe" aby wprowadzić do swoich inwestycji więcej dyscypliny, samemu bądź przez kogoś zostać rozliczonym z błędów, a co najważniejsze czuć presję żeby ich nie popełniać. 

Na blogu w przyszłych postach chciałbym naświetlić moją strategię inwestowania, pokazać co i jak chcę osiągnąć, ustandaryzować pewne zasady inwestowania którymi będę się kierować a następnie tego wszystkiego przestrzegać i publikować m.in. analizy interesujących mnie spółek czy jakieś ciekawsze przemyślenia.

Liczę też, że blogowanie pomoże mi w samodzielności jeśli chodzi o analizę faktów i wyciąganie wniosków. Zauważam, że zbyt często polegam na tym co się pisze w internecie więc czas już się usamodzielnić, a nic lepiej w tym nie pomoże niż publikowanie własnych poglądów. 

Mam nadzieję, że moje kroniki przypadną Wam do gustu :)